Upadek Imperium Rzymskiego to
długotrwały proces obejmujący kilka wieków. Po dziś dzień naukowcy toczą spory
o to, kiedy zaczął się postępujący rozpad państwa rzymskiego i jakie były jego
przyczyny. Kiedy tylko zaczynamy mówić o rozkładzie moralnym i ekonomicznym
wielkich imperiów, nieuchronnie pierwszy przychodzi nam do głowy właśnie
starożytny Rzym. Historyk Edward
Gibbon nie miał wątpliwości: całe zło zaczęło się pod koniec
panowania Marka Aureliusza, a
główną przyczyną był upadek
starorzymskich cnót spowodowany szerzeniem się chrześcijaństwa.
Część tradycyjnie myślących historyków zgadzała się z Gibbonem, część
wskazywała na trapiące Imperium kryzysy
polityczne i ciągłe
najazdy germańskich barbarzyńców.
Teorie naukowe
Romulus
Augustulus ostatni cesarz zachodnio rzymski.
Koniec jego panowania uważa się za koniec cesarstwa zachodniorzymskiego. Często
data ta jest też uznawana za symboliczny koniec starożytności. Jego dalsze losy
są nieznane. Prawdopodobnie żył jeszcze długo i pobierał rentę zarówno od
Odoakra, jak i jego następców, w tym Teodoryka Wielkiego.
Obecnie wyróżniamy najróżniejsze teorie i
wytłumaczenia upadku Imperium Rzymskiego na zachodzie. Sklasyfikować je można najogólniej
na kilka nadrzędnych grup:
I. Generalny rozkład i osłabienie
państwa
Historycy uwzględniają w ramach tego podejścia różne
aspekty, które przyczyniły się do osłabienia siły politycznej państwa.
§
Upadek starorzymskich cnót został
spotęgowany szerzeniem się chrześcijaństwa – przedstawicielem tej teorii
był Edward Gibbon –
autor książki „Zmierzch cesarstwa rzymskiego” (1766-88).
Historyk podkreślał także duży wpływ plemion barbarzyńskich na upadek Imperium,
które ugięło się ostatecznie pod naporem ościennych. Ponadto zwracał uwagę na
negatywny wpływ chrześcijaństwa na wszelkie aspekty Imperium, a zwłaszcza
wojskowość.
§
Piszący w V wieku n.e., rzymski
historyk Wegecjusz, wręcz
błagał w tym czasie o jakąkolwiek reformę armii rzymskiej, która była na
tragicznym poziomie wyszkolenia. Historyk Arther Ferrill sugerował, że osłabienie armii wynikało z
masowego napływu elementu germańskiego do prestiżowych legionów. „Germanizacja” struktur
wojskowych doprowadziła do obniżenia dyscypliny i rygoru oraz do zmniejszenia
poziomu lojalności oddziałów względem dowództwa. Ferrill zgadza się ponadto z
innym historykiem – A. H. M. Jonesem, że obniżenie obrotów handlowych i
przemysłowych nie było powodem upadku Imperium. Duże znaczenie natomiast miał
regres w rolnictwie, który wynikał w dużej mierze z najazdów barbarzyńskich
oraz nakładania coraz większych podatków.
§
Historycy Arnold J. Toynbee i James Burke twierdzą z kolei, że tak naprawdę to system wewnętrzny Imperium był „zgniły” i
wymagał naprawy. Potrzebne były rewolucyjne reformy, których żaden z
cesarzy nie był gotowy przeprowadzić. Rzymianie nie posiadali żadnego systemu
budżetowego, co prowadziło do marnotrawienia wszelkich zasobów. Gospodarka
nastawiona była na wyzysk, który prowadzony był na bogatych, podbitych
terenach. Tam też wprowadzano wysokie podatki, które doprowadzały małe
gospodarstwa rolne albo do ubóstwa, albo do zależności od wpływowych elit. Wraz
z ograniczeniem podbojów, z których pochodziły główne źródła finansowania
armii, państwo zmuszone było obciążać podatkami obywateli rzymskich. Wraz z
rosnącym naporem ludów barbarzyńskich na granice Imperium rosła także potrzeba finansowania
armii. Sytuacja z czasem osiągnęła takie kuriozum, że wojska barbarzyńskie były
niekiedy lepiej wyposażone od samych Rzymian; nie wspominając o większej
liczebności. Z czasem ludność miast rzymskich zaczęła postrzegać Rzymian, jako
okupantów wyzyskujących swoich poddanych, a barbarzyńców jako wyzwolicieli.
§
Historyk Michael Rostovtzeff i ekonomista Ludwig von Mises zgodzili się, że kluczową rolę w upadku
Imperium odegrała ekonomia. Według nich w II wieku n.e. Imperium Rzymskie
posiadało rozwinięty rynek, na którym obowiązywał względnie swobodny handel.
Opłaty były niskie, a odgórne regulacje nie miał dużego wpływu na obroty.
Jednak wraz z denominacją waluty, w III wieku n.e., doszło do inflacji.
Dostrzegając w tej sytuacji negatywne strony, Konstantyn Wielki zdecydował
się na przeprowadzenie reformy walutowej, która została zrealizowana przed
inwazją barbarzyńców w V wieku n.e. – nie wpłynęła ona jednak wybitnie na
zmianę sytuacji państwa. Według Rostovtzeffa i Misesa sztucznie niskie ceny
prowadziły do zaniku ilości pożywienia, głównie w miastach, których mieszkańcy
uzależniali od nich swój byt. Pomimo uregulowań prawnych mającym zapobiegać
depopulacji miast, obserwować można było stopniowy ubytek ludności z terenów
zurbanizowanych na wieś. Ludność decydowała się na zmianę fachu – z handlu na
rolnictwo. W ten sposób (przy wysokim opodatkowaniu) dochodziło do obniżki
obrotów w handlu, spadku innowacyjności oraz dochodów państwa.
§
Bruce Bartlett denominacji wypatruje już za rządów cesarza
Nerona. Bartlett uważa, że kolejni władcy
chcąc podtrzymać lojalność coraz to większych wojsk decydowali się na
rozrzutność i przekazywanie coraz większych sum pieniędzy na żołd. Punktem
kulminacyjnym był III wiek n.e. i potrzeba zaspakajania wygórowanych żądań
żołnierzy za wszelką cenę. Brak zgody lub perspektywy wypłacenia kolejnych
funduszy prowadził do obalenia cesarza i lokowania na jego miejscu nowego
kandydata. Władcy unikając obciążania ludności decydowali się na rekwirowanie
(gdziekolwiek się tylko dało) dóbr fizycznych – na przykład jedzenie i bydło od
rolników. W rezultacie takich działań, następował społeczny chaos, który
potęgowany był przez wymuszanie na ludności piastowania swoich funkcji i
zawodów. Tym sposobem rolnicy byli przywiązywani do ziemi, a dzieci żołnierzy
musiały wstępować do armii. Wielkie rzesze ludności migrowały na prowincję,
gdzie szukało szansy uniezależnienia się od władcy i zapewnia sobie
podstawowych możliwości życiowych. Z czasem zaczęły się kształtować oddzielne
majątki, które nie brały udziału w handlu państwowym i tworzyły swego rodzaju
wspólnoty. Były to początki feudalizmu.
§
Brytyjski historyk – Adrian Goldsworthy główny powód
upadku Rzymu widział w aspekcie
wojskowym. Niekończące się wojny domowe o panowanie w Imperium, słabnące
wojsko, niechęć mężczyzn do wstępowania do armii oraz rosnący napór
barbarzyńców na granice doprowadziły do rozkładu Imperium. Postępujące
słabnięcie władzy centralnej, społeczne oraz ekonomiczne problemy państwa
doprowadziły do osłabienia siły bojowej legionów, która była niezwykle ważna
dla stabilności państwa.
II. Jednoprzyczynowe podejście
Teorie sugerujące uwzględnienie jednego aspektu przy
rozpadzie Imperium Rzymskiego.
§
Choroby – historyk William H.
McNeil wspomina, że około roku 165 n.e. Imperium dotknięte zostało
przez straszliwą plagę
antonińską, która przywleczona została przez
wojska rzymskie, powracające ze wschodu. Przez około 20 lat pandemia (ospy lub
odry) doprowadziła do śmierci prawie połowę populacji. W III wieku n.e.
cesarstwo dotknęła kolejna plaga – tzw. Cypriana. Pandemie doprowadziły do
wyraźnej depopulacji regionów, co odbiło się naturalnie także na obrotach
handlowych i efektywności wojskowej. Uważa się, że Wschodnie Imperium
przetrwało, gdyż w swoich granicach miało większą populację. Warto dodać, że
epidemie miały szalenie łatwe drogi do tworzenia nowych ognisk chorób. Miasta
były mocno zatłoczone. Biedota mieszała się z arystokracją w miejscach
publicznych. Ponadto miasta zaopatrywane były w wodę, która była świetnym „przewodnikiem” patogenów. Germanie w
przeciwieństwie do Rzymian byli mniej podatni na choroby. Nie żyli w takim
ścisku, nie mieli tak szerokiego dostępu do wody, a wodę pili głównie
przegotowaną. W ten sposób dzietność i wzrost ludności był znacznie większy u
barbarzyńców niż w Imperium.
Archeolodzy odkryli, że od II wieku n.e., regiony zurbanizowane stopniowo się zmniejszały liczebnościowo, a uregulowane prawnie tzw. ziemie niezamieszkane (agri deserti) niebezpiecznie obejmowały kolejne tereny. Mniejsza ludność przekładała się na mniejsze zyski z podatków, co uderzało w finanse Rzymu.
Archeolodzy odkryli, że od II wieku n.e., regiony zurbanizowane stopniowo się zmniejszały liczebnościowo, a uregulowane prawnie tzw. ziemie niezamieszkane (agri deserti) niebezpiecznie obejmowały kolejne tereny. Mniejsza ludność przekładała się na mniejsze zyski z podatków, co uderzało w finanse Rzymu.
§
Degradacja środowiska – podejście sugerujące wpływ niszczenia lasów i degradacji ekosystemu
na spadek populacji i dochodów. Wylesianie w czasie okresu rzymskiego wynikało
z terytorialnej ekspansji Imperium, powiększania jego populacji, prowadzonego
na dużą skalę rolnictwa i szybkiego rozwoju ekonomicznego. Rzym w dużym stopniu
powiódł Zachodnią Europę ku rozwojowi, który niósł za sobą silne wylesienie
terenów wokół basenu Morza Śródziemnego. Wpływ kultury rzymskiej na stan
ekosystemu regionu śródziemnomorskiego znajdującego się pod niegdysiejszym
panowaniem Rzymu można dostrzec gołym okiem. Świetnym przykładem jest chociażby
makia nazywana także makchią, która jest wtórną formacją roślinną występującą w
wilgotniejszych siedliskach w rejonie śródziemnomorskim. Powstała w miejscu
zniszczonych przez Rzymian twardolistnych, głównie dębowych lasów. Stąd też
Italia w dużej mierze jest obszarem o niskim zalesieniu, zdominowanym przez
krzewy. Ciągłe uprawianie ziem powodowało tworzenie się nieużytków oraz bagien.
Miały miejsce także katastrofy naturalne: powodzie (nawet Rzym bywał takimi
dotknięty; pierwsza, duża powódź odnotowana została w 241 roku p.n.e.), błotne
lawiny, klęski głodu. Rzymianie swój wpływ mieli także na zatruwanie powietrza.
Duża ilość ośrodków przemysłowych wymagała dużych dostaw opału (węgla, drewna),
a co za tym idzie zatruwano powietrze wydalinami z pieców i hut. Oczywiście
wspomniane skutki działalności Rzymian nie mają skali dzisiejszej cywilizacji.
Odnotować jednak należy, że jak na tamte czasy cywilizacja rzymska mogła
uchodzić za jedną z najmniej przyjaznych ekosystemowi na świecie.
§
Zatrucie ołowiem (ołowica)– Jerome Nriagu w 1983
roku podkreślił, że duży wpływ na upadek państwa rzymskiego mieć mogło zatrucie
ołowiem. Powszechnie stosowane przez Rzymian ołowiane rury, naczynia i
słodzik defrutum miały
zły wpływ na zdrowie Rzymian. Ołów z ludzkiego organizmu jest usuwany bardzo
powoli, gromadzi się przede wszystkim w kościach (głównie w szpiku kostnym,
który odpowiada za odtwarzanie się krwi) i tkance nerwowej, z biegiem krwi
wędruje do wszystkich narządów. Skutkami jego długotrwałego przyjmowania może
być wiele chorób: zaburzenia psychiczne,
choroby neurologiczne, arytmia serca, choroby nerek, anemia, niewydolność
krążenia, która prawie zawsze prowadzi do śmierci. Zwrócić uwagę należy na
fakt, że ołowiane naczynia stanowiły w owym czasie wykładnik statusu
majątkowego Rzymian. Niewolnicy, barbarzyńcy i biedota korzystali z naczyń
drewnianych.
III. Katastrofa
§
J. B. Bury – skrytykował Gibbona, za jego wizję upatrywania powodu upadku Rzymu
w rozszerzającym się chrześcijaństwie. Jak zauważa Wschodnie Cesarstwo było
mocno chrześcijańskie, a przetrwało jeszcze wiele wieków. Ponadto uważa, że
podejście Gibbona jest zbyt jedno-przyczynowe i niepełne. Bury twierdzi, że
upadek Rzymu wynikał z serii złożonych wydarzeń, co wyklucza wypunktowanie
generalnych przyczyn. Rzym trapiło wiele kryzysów, które pojawiały się w tym
samym czasie: regres gospodarczy, najazd Germanów, depopulacja Italii,
zależność armii od germańskich foederati, zdrada Stylichona, utrata woli walki, śmierć Flawiusza Aecjusza czy brak wodza na
miarę Aecjusza. Była to seria nieszczęśliwych zbiegów wypadków i okoliczności, które
doprowadziły do wielkiej
katastrofy.
§
Peter Heather – twierdził, że pomimo występujących na przestrzeni dziejów problemów
wewnętrznych Imperium w I, II i połowie III wieku n.e. wykazywało stabilność.
Pierwszym poważnym zagrożeniem było ukształtowanie się w dzisiejszym
Iranie państwa
Sassanidów (226-651 n.e.). Długie wojny ze
wschodnim sąsiadem ostatecznie zakończyły się pomyślnie dla Rzymu. Konflikt
pociągnął jednak za sobą spadek dochodów w prowincjach, co z kolei miało mieć
zły (długoterminowo) wpływ na państwo. Słabość gospodarcza pociągnęła za sobą
społeczny upadek, co zbiegło się także z „efektem domina” wywołanym przez Hunów.
Heather podobnie jak Bury uważa, że upadek Rzymu nie był nieunikniony. Śmierć
Cesarstwa Zachodniorzymskiego wynikała z pechowości dziejowej – nałożenia się
negatywnych wydarzeń.
§
Bryan Ward-Perkins – teoria „błędnego koła”, obejmującego polityczną niestabilność,
najazd z zagranicy, obniżenie dochodów z podatków.
IV. Transformacja
W XIX wieku, niektórzy historycy skupili się na
ciągłości Imperium Rzymskiego jako post-rzymskich germańskich królestw.
§
Fustel de Coulanges uważa, że barbarzyńcy po prostu przyczynili się do transformacji rzymskich instytucji. Henri Pirenne z kolei stwierdził,
że barbarzyńcy przybyli do Rzymu nie po to, aby go zniszczyć, ale aby uzyskać
pewne korzyści – w wyniku tego rzymskość i styl życia Rzymian zostały
zachowane. Pirenne w swojej teorii twierdzi ponadto, że powstałe potem państwo
frankijskie można uznać za podmiot kontynuujący tradycje Rzymu.
§
Lucien Musset – historyk francuski – stwierdził, że świat średniowieczny
ukształtował się w wyniku zderzenia cywilizacji greko-rzymskiej z germańską.
Imperium Rzymskie nie upadło, a jedynie się transformowało – dokładniej rzecz
ujmując ludność germańska przyjęła wartości rzymskiego świata.
§
Historycy późnego okresu starożytności,
jak np. Peter Brown uważają, że nie można mówić o upadku Rzymu
jako takim. System wartości Rzymian występował na terenach opanowanych przez
barbarzyńców przez kolejne dziesiątki lat, co każe wysnuć twierdzenie, że nie
ma rozdziału między epokami starożytności i średniowiecza. Był to zbyt spokojny
i długi proces, by móc wyznaczać cezurę czasową.
V.
Kryzys gospodarczy
Większość naukowców zgadza się, że jednym z głównych
powodów słabnięcia Rzymu (który pozwolił barbarzyńcom bezkarnie przekraczać Ren
i Dunaj, a następnie osiedlać się w różnych częściach Imperium) był trwający
nieprzerwanie od III wieku n.e. kryzys
gospodarczy.
Początkowo Rzym zaczynał od handlu bydłem i brązowego
środka płatniczego, wtedy był tylko biedną osadą złożoną z uchodźców i banitów
z różnych okolicznych królestw. Kiedy ludzie ci zaczęli się organizować i
podbijać sąsiadów adaptowali nowe wyższe standardy. Przełomem było
wprowadzenie systemu monetarnego opartego
na srebrnych i złotych monetach,
początkowo w standardzie greckim. Z czasem Rzymianie rozwinęli własny system
oparty na srebrnych monetach nazywanych denarami i złotych monet nazywanych
aureusami. Wtedy to właśnie Rzym z republiki przekształcił się w Imperium i
rósł w siłę. Rozwój gospodarczy powodował, że armia i administracja rosły aby
chronić i powiększać państwo oraz dbać o społeczeństwo. Miasta rozwijały się
coraz prężniej, szczególnie stolica. Cesarze chcąc przypodobać się
społeczeństwu stawiali przeogromne i przebogate budowle użyteczności publicznej
jak np. Circus Maximus czy Koloseum, nie oszczędzali także na sobie
rozbudowując swoje siedziby.
Na to wszystko trzeba było coraz więcej pieniędzy
tymczasem zapasy złota i srebra wyczerpywały się. Wydatki rosły, a pieniędzy
brakowało. Co w takiej kwestii zaradzili cesarze i administracja Imperium?
Zdecydowano się mieszać czyste srebro i złoto z innymi bezwartościowymi
metalami, głównie miedzią w całkiem niezauważalny sposób – w rezultacie
otrzymano dwa razy więcej monet. Takie procedery zaczęły się pojawiać sporadycznie
już w I wieku n.e. Znakomitym przykładem są antoniniany wypuszczone w obieg
przez cesarza
Karakallę na początku III wieku n.e., były
to jakby podwójne denary, czyli jeden antoninian odpowiadał dwóm srebrnym
denarom. Z tym, że antoninian tylko wizualnie był większy bo 60% jego wartości
stanowiła miedź. Im bardziej wydatki rosły tym Imperium produkowało coraz mniej
wartościowe monety. Każdego dnia było ich coraz więcej, podaż waluty rosła w
zastraszającym tempie, a złota i srebra było w nich coraz mniej. Polityki
reform próbował jeszcze wcześniej Septymiusz Sewer.
Zaczął on od dewaluacji denara, ale spadek wartości rzymskiej waluty podważył
jedynie zaufanie do Imperium. Doszło do tego, że bankierzy w Egipcie i na
Bliskim Wschodzie odmawiali jej przyjmowania. Dowódcy wojskowi również nie
chcieli wynagradzania w słabnącym pieniądzu, woleli nadania ziemi. Gdy ich nie
dostawali, buntowali się.
W końcu III wieku n.e. psucie pieniądza doprowadziło
Imperium Rzymskie do poważnego kryzysu. Kiedy władze w 284 roku n.e. przejmował cesarz Dioklecjan,
kryzys szalał na dobre. Próbując ratować sytuację cesarz wydał Edykt o Cenach Maksymalnych w 301
roku n.e., który narzucał społeczeństwu maksymalne ceny dóbr i usług, za
jego nieprzestrzeganie groziły surowe kary. Większość kupców i handlarzy nie
stosowała się do edyktu, ponieważ przy rosnącej inflacji było to dla nich
nieopłacalne. Przechodzili na czarny rynek.
Rosło również bezrobocie, ludzie tracili swoje majątki i przymierali głodem.
Problem głodu rząd próbował rozwiązać za pomocą wsparcia socjalnego, które
stosowane było już o wiele wcześniej uzależniając obywateli od Cesarstwa.
Kwestię bezrobocia rząd próbował rozwiązać zatrudniając ludzi do budowy
budynków użyteczności publicznej na co poszły ogromne pieniądze. Ogromne
pieniądze szły również na armię, która musiała bronić Imperium przed coraz
śmielszymi zapędami wrogów.
Dioklecjan kazał wybijać coraz to więcej miedzianych
monet aby pokryć te wszystkie wydatki doprowadzając w końcu do pierwszej w
historii hiperinflacji. Aby
kupić podstawowe produkty rzymianie musieli wydawać worki miedzianych
bezwartościowych monet. Imperium niechybnie zmierzało w kierunku dna. Rywale
tylko czekali na taki moment aż kolosowi powinie się noga. Już wcześniej do
Cesarstwa napływała obca ludność z podbitych prowincji i obcych terenów
doprowadzając do degeneracji społeczeństwa, niszcząc Imperium od środka.
Wspomnieć należy także, że wraz z ostatecznym
ustaleniem się granic Imperium i zaprzestaniem podbojów, oparte na sile
niewolniczej latyfundia utraciły
bogate źródło podaży pracy. Nie ma wątpliwości, że potężny cios
zadały Rzymowi kolejne fale germańskich inwazji (też zresztą wywołane
czynnikami ekonomicznymi – Germanie uciekali w granice Cesarstwa przed agresją
koczowników z Azji, których prawdopodobnie wygnał stamtąd brak żywności). Warto
przy tym zauważyć, że Germanom nawet nie śniło się wówczas obalenie Cesarstwa.
Groźniejszym dla istnienia Rzymu efektem ich działań było raczej pogłębienie
się gospodarczego regresu.
Koszty utrzymania sił zbrojnych przekraczały
możliwości budżetu państwa. Pojawiła się wspomniana inflacja, w ślad za nią
kryzys gospodarczy, wzrost cen żywności i niepokoje społeczne. Tymczasem
granice Cesarstwa ze wszystkich stron atakowały ciągnące z głębi Azji ludy
barbarzyńskie.
Imperium Rzymskie po podziale, po śmierci cesarza Teodozjusza I Wielkiego w 395 roku n.e. Część wschodnia – grecka –
przypadła Arkadiuszowi, kiedy zachodnia – łacińsko-romańska – Honoriuszowi.
Cesarstwo Rzymskie na zachodzie Europy ostatecznie
upadło w V wieku n.e. I znowu warto zauważyć, że ostateczny cios, który do tego
doprowadził, miał w znacznej mierze charakter ekonomiczny. Zachodnie Cesarstwo
było w stanie wystawiać nowe armie, bronić się, wykupywać od najazdów i
pacyfikować łapówkami barbarzyńskich najeźdźców tylko tak długo, póki miało
swoją ostatnią bezpieczną bazę ekonomiczną w północnej Afryce. Jednak to
właśnie ostatnie źródło zboża, ludzi i pieniędzy wyschło nagle w roku 429 n.e.,
gdy prowincje północnoafrykańskie zostały zajęte przez Wandalów. Jeśli szukać
rzeczywistej przyczyny, która zakończyła życie Imperium Rzymskiego, to był
to właśnie ekonomiczny cios spowodowany
utratą Afryki, nie zaś mało znaczące, choć symboliczne, wydarzenia z
roku 476 n.e.
Pytania pani kazała
1.
W jaki sposób zniszczenie środowiska
naturalnego mogło przyczynić się do upadku Cesarstwa Rzymskiego?
2.
Dlaczego utrata kolonii afrykańskich
mogła spowodować upadek Cesarstwa Rzymskiego?
Pracę przygotował
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz